Przeszłości nie da się zmienić. Wiesz o tym równie dobrze jak ja. Z drugiej strony, nie da się również przewidzieć przyszłości. (...) To, co zrobisz, kim zechcesz zostać, zależy wyłącznie od ciebie.
Elizabeth Grey służy w doborowej jednostce królewskich łowców czarownic. Wraz z kolegami całe życie poświęciła wyplenieniu z Anglii wszelkich przejawów magii, której uprawianie zakazane jest na mocy prawa. W tajemniczych okolicznościach jednak, sama Elizabeth zostaje oskarżona o posługiwanie się czarami, aresztowana i skazana na śmierć na stosie. Jej wybawicielem okazuje się człowiek, którego uważała za swojego najbardziej zaciętego wroga,- Nicholas Perevil, najpotężniejszy mag w królestwie. Czarownik składa jej propozycję – uratuje dziewczynę, jeśli ona w zamian pomoże zdjąć ciążącą na nim klątwę.
Problemem jest jednak przeszłość Elizabeth – byłej łowczyni czarownic – o której nowi towarzysze nie mają pojęcia. Jeżeli się dowiedzą, stos może się okazać najmniejszym z jej problemów. Próbująca znaleźć ratunek w magicznym świecie wiedźm, duchów i piratów oraz pewnego szalenie przystojnego uzdrowiciela, dziewczyna będzie musiała poważnie się zastanowić nad znaczeniem przyjaźni i wrogości, miłości i nienawiści, oraz dobra i zła. [opis ze strony wydawnictwa Jaguar]
Czy Łowczyni jest równie ciekawa jak jej opis? Czy sprostała moim wymaganiom? Po ostatniej przygodzie ze Złą krwią nabrałam sporo dystansu do reklamujących tekstów i recenzji umieszczonych na książkach. Dlatego powiedziałam sobie, że nie będę mieć wielkich oczekiwań na ciekawie spędzony czas, bo znów prawdopodobnie się zawiodę. Jednak nadzieja wciąż we mnie kiełkowała. Uwielbiam bowiem książki z czarami, magicznymi klątwami i wszystkimi innymi fantastycznymi elementami. Czy Łowczyni - Virginii Boecker okazała się książką, po której całkowicie straciłam wiarę w ciekawe przygody czarowników i czarownic, czy jednak okazałą się równie fascynująca jak opis z okładki?
Pierwszą rzeczą, która na pewno przyciąga wzrok jest intrygująca okładka. Połączenie czerni z kolorami ognia i geometrycznymi symbolami jest niesamowicie magnetyczne. Nie przytłacza tytułu, tylko dodatkowo go podkreśla. Dodatkowym atutem książki jest też zapewne mapka Upminster, dzięki której czytelnik bez problemu potrafi odnaleźć miejsca, w których toczą się początkowe losy naszych bohaterów. Utrzymana w ciemnej stylistyce sprawia, że narasta niepokój i wzmaga zainteresowanie.
Przechodząc jednak do sedna. Mimo że jeden z motywów jest łatwy do rozgryzienia i szybko przyszło mi na myśl rozwiązanie zagadki, nie pozbawiło mnie to przyjemności czytania książki. Wręcz przeciwnie. Co jakiś czas zdarzało mi się pomyśleć niecenzuralne słowo ze względu na okrucieństwo i hipokryzję jednego z bohaterów, właśnie pod jego kierunkiem. Akcja nabiera tempa z każdą stroną. Czy Elizabeth (tytułowa łowczyni) będzie potrafiła odróżnić wrogów od sprzymierzeńców? Czy zakorzenione lęki i wpojone prawa pozwolą spojrzeć jej na świat z innej perspektywy? Jak to się stało, że ulubienica króla, stała się najbardziej poszukiwaną osobą w kraju? Zagadek jest wiele. Przyjemnością jest ich odkrywanie i bawienie się w odgadywanie. Prawda jest jednak bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać.
Najlepszym sposobem, by pokazać innym, że jest się człowiekiem godnym zaufania, jest pokazać, iż potrafi się samemu ufać.
Bohaterowie stworzenie przez Virginię Boecker są bardzo różni. Nie ma dwóch jednakowych postaci. Może niektórzy są troszeczkę zbyt mało zarysowani, jednak mam nadzieję, że rozwiną skrzydła w kolejnej części. Bohaterem, który najbardziej zyskał sobie moją przychylność jest George. Poczucie humoru, odwaga, trochę błazenady i poświęcenie dla bliskich. Wiele postaci mogłabym opisać podobnie. Książka stworzona przez Boecker jest jedną z tych, w których można dostrzec większe wartości. Miłość, przyjaźń poświęcenie. Autorka stworzyła powieść, w której ścierają się ze sobą racje reformistów z panującymi prawami, w której intryga, zdrada i hipokryzja powodują wiele cierpień i strat. Muszę przyznać, że zakończenie wprawiło mnie w niemałe zaskoczenie. Jest świetnie przemyślane. Bohaterowie muszą się mierzyć nie tylko ze swoimi wrogami. Muszą stawić czoła swoim największym lękom. Przekonają się na własnej skórze, co to znaczy poświecenie. Lubię książki, w których mogę się trochę podenerwować na bohaterów. Wydaje mi się, że przez to postacie są bardziej rzeczywiste, niewyidealizowane. Tak było tym razem.
Uważam, że Virginia Boecker stworzyła interesującą propozycję. Nie ma się wrażenia, że autorka pisze na siłę. Boecker wymyśliła opowieść osadzoną w alternatywnej historii XVIw. Zbudowała brutalny świat, w którym na pierwszy plan wysuwają się procesy czarownic. Autorka opowiada historię z perspektywy głównej bohaterki. Muszę przyznać, że ten zabieg wyszedł jej bardzo sprawnie. Wątek romantyczny w powieści jest bardzo subtelny. To również zaliczyłabym na spory plus.
Podsumowując – książka okazała się równie ciekawa jak opis i recenzje z okładki. Mogłabym się pod każdą podpisać. Czekam na kolejną część. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku.
Lubię czytać o postaciach, które przez niefortunne zbiegi okoliczności trafiają do światów zupełnie do nich niepasujących, bo co jak co, ale łowczyni wiedźmy w ich środowisku? Trudno o dobre relacje :D Myślę, że sięgnę po książkę kiedy najdzie mnie ochota na tego typu klimaty.
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Skoro lubisz takie klimaty, to na pewno Ci się spodoba :D
UsuńZapowiada się nieziemsko! Uwielbiam takie historie i z całą pewnością po nią sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Zachęcam :d Warto :D
UsuńU mnie póki co leży na półce i czeka w kolejce do przeczytania, ale dobrze wiedzieć, że czeka mnie pozytywna niespodzianka.
OdpowiedzUsuń:D
Usuń