czwartek, 28 marca 2019

Zrodzeni z cierpienia. „Dzieci krwi i kości” – Tomi Adeyemi

„Odwaga nie musi grzmieć. Męstwo nie musi oślepiać.”

Bardzo lubię książki, które mają wplecione w treść wątki mitologiczne, dlatego kiedy tylko pojawiła się zapowiedź Dzieci krwi i kości, a w niej informacja, że historia inspirowana jest mitologią afrykańską, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Nie było innej opcji. 

Niegdyś Orisza tętniła życiem i radością, jednak pod rządami okrutnego króla wszystko się zmieniło. Magia zniknęła, nastał czas prześladowań osób obdarzonych darem. Jednak los sprawia, że pojawia się szansa na wskrzeszenie magii i obalenie monarchii. Czy Zélie pokona własne słabości i osiągnie cel? Czy uczucie do wroga nie sprowadzi jej z obranej wcześniej ścieżki?

Książka Tomi Adeyemi jest niezwykle emocjonalną powieścią. Mamy tu pełną gamę uczuć od miłości, przyjaźni, troski, po nienawiść, żal, lęk, zwątpienie. Bohaterowie zmagają się z konfliktami wewnętrznymi i tę walkę autorka świetnie przedstawiła na kartach powieści. Byłam pod wrażeniem sposobu w jaki opisała targające nimi uczucia. Brawo! 

Bardzo dobrym posunięciem było także przedstawienie historii z trzech perspektyw: Zélie, Inana i Amari. Dzięki temu o wiele lepiej możemy zrozumieć postępowanie bohaterów, ale także poznać inne aspekty opowieści oraz Oriszę

„Z innymi to jest tak, jakby padał na mnie deszcz. A ty jesteś jak tsunami.” 

Sama opowieść również jest bardzo ciekawa. Praktycznie cały czas coś się dzieje. Naprawdę nie sposób się nudzić. Dzieci krwi i kości to z pewnością miła odmiana od książek opartych na greckiej czy też rzymskiej mitologii i niewątpliwy powiew świeżości. Bardzo się cieszę, że Adeyemi wyłamała się z panującej schematyczności i wybrała mało znane opowieści z Czarnego Lądu. Sięgając po nią byłam w czytelniczym dołku i praktycznie odkładałam każdą powieść, ale od tej nie mogłam się oderwać. Wzięłam ją jako czytadło do poduchy, ale wciągnęłam się tak mocno że przeczytałam ją przez kilka godzin! Przyznam szczerze, że jestem oczarowana mitologią afrykańską <3 Ten klimat <3 Te historie <3 Ach! Rozpływam się. Prawdą jest jednak, że początkowo trudno odnaleźć i przyzwyczaić się do trudno brzmiących nazw i się w nich połapać, ale z czasem zaczyna się ogarniać, o co chodzi. 

Jedynym mankamentem był dla mnie wątek romantyczny, (jeden z cytacików macie wyżej) gdyż muszę przyznać, że nie bardzo go rozumiem. Zadaję sobie pytanie, jak to wszystko się zadziało… Wkurza mnie, że mamy tak nagły skok od nienawiści do miłości. Brakuje mi w nim wiarygodności i autentyczności. Mamy nagle big love i… no właśnie, kolejny dość absurdalny zwrot w historii. Cieszy mnie jednak, że wątek nie wysuwa się jednak na pierwszy plan powieści, tylko przez większość czasu pozostaje gdzieś w tle. 

Jeszcze kilka słów o bohaterach. Są to postaci niezwykle złożone i skomplikowane. Każda z nich została naznaczona traumatycznym wydarzeniem w przeszłości i próbuje przepracować doznane krzywdy. Są to jednak postaci, które wzbudzają ciekawość czytelnika, nad którymi, nawet po przeczytaniu, człowiek się zastanawia. Często budzą skrajne emocje, ale naprawdę polubiłam protagonistów. Co zaś jeśli chodzi o czarne charaktery? Cóż, w książce Adeyemi nic nie jest takie oczywiste. Podobało mi się to, że nie ma tu bohaterów czarno – białych, tylko przeważają szarości. Za złymi czynami skrywają się mniej lub bardziej logiczne wytłumaczenia oraz motywacje.

Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała choćby kilku słów o okładce, a ta jest cudowna! Genialnie współgra z treścią, przyciąga wzrok i te błyszczące napisy! O mamo <3 Jestem w książkowym raju! To jest cudowne! 
Dzieci krwi i kości to swoista podróż, nie tylko poprzez Oriszę, ale także odkrywanie różnych, osobowości. Jestem pod wielkim wrażeniem historii napisanej przez Tomi Adeyemi. Zafascynowała mnie różnorodność gatunków flory i fauny, panteon bogów, historia powstania świata, ale także niezwykle emocjonująca przygoda, w którą zabiera nas autorka. Tajemnice, intrygi i brutalna walka o władzę, oj dzieje się, dzieje! Świetny język, bardzo dobry styl i genialna okładka. Czego chcieć więcej? 

Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, gdyż Dzieci krwi i kości to niewątpliwie jedna z najlepszych powieści tego roku!

Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat <3


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.