wtorek, 24 października 2017

"Circus Lumos" - "Król Kier" - Aleksandra Polak - PRZEDPREMIEROWO

 „Niech twoja dusza śpi wśród gwiazd.”
Nocni Łowcy, Supernatural, Caraval – brzmi znajomo? Sięgnij po serię Circus Lumos i daj się oczarować!

Alicja jest w ostatniej klasie liceum, do tej pory jej życie przebiegało spokojnie, by nie powiedzieć, że nudno. Jednak los bywa przewrotny, a seria nieprzewidzianych zdarzeń rzuca ją na głęboką wodę magii i miłości. Kiedy poznaje Hadriana z Circus Lumos, wie, że nic nie będzie takie jak dawniej.

Demony atakują waszą duszę, niszczą was od wewnątrz. Budują w ludziach zło i tak zakorzeniają się w świecie. Im więcej w ludziach ciemności, tym ciemniejszy robi się świat. Im bardziej się im poddajecie, tym są silniejsze. Pokonać je można tylko swoją własną światłością. Sercem.

Pewnie już znacie moje zamiłowanie jeśli chodzi o gwiazdy, także nie powinien was dziwić startowy cytat. Jeśli chodzi zaś o samą treść książki, to spodziewałam się czegoś innego. Chociaż Caraval nie mówi mi zbyt wiele (paradoksalnie książka stoi na regale), to jednak Nocnych Łowców i Supernatural znam, więc w mojej głowie urodził się obraz stawiających czoła złu bojowników
światłości. Poniekąd to dostałam, jednak o tym za chwilę.
„W ciągu jednej sekundy może zmienić się los całego świata, w ciągu jednej sekundy życie może się pojawiać i może zniknąć na zawsze. Jedna sekunda może być definicją całej wieczności, punktem zwrotnym dla wszechświata, ale może też przeminąć w zapomnieniu.”

Zacznę może od tego, że Król Kier to debiutancka powieść Aleksandry Polak. Z debiutami różnie to bywa, dlatego w większym stopniu przymykam oko na wszelkie niedociągnięcia i niedopracowania. Autorka napisała książkę opartą na naszym rodzimym podwórku. Akcja powieści dzieje się w Gdańsku. Muszę przyznać, że było to całkiem miłe zaskoczenie. Jakby dołożyć do tego zimową scenerię, śnieg zalegający na ulicach, skrzypiący pod butami, to klimat już mamy świetny. (Tak, kocham zimę i z niecierpliwością czekam na tegoroczną! Ponoć ma to być zima stulecia :o ) 


„Są na tym świecie rzeczy, które nas krzywdzą, a pragniemy ich bardziej niż czegokolwiek innego. Umysł mówi: „Uciekaj” i już obracamy się, by biec, ale nogi prowadzą nas w drugą stronę.”


Książkę trudno nazwać taką typową fantastyką. Magii nie ma tu zbyt wiele i zasadniczo pojawia się bardzo późno. Przez jakąś połowę, to taka typowa obyczajówka, opowiadająca o problemach nastolatki, będącej w ostatniej klasie liceum, zmagającej się ze zbliżającą maturą oraz kłopotami z chłopakiem (nawiasem mówiąc skończonym dupkiem). Zważywszy na to, że seria Aleksandry Polak to Circus Lumos spodziewałam się znacznie więcej cyrku w ogólnie znanym tego słowa znaczeniu. W książce, ta nazwa obejmuje grupę ludzi – rodzinę, choć nie taką, którą łączą więzy krwi – zajmującą się magicznymi „sztuczkami”. 


„(…) prawdziwa miłość jest inna. Jest dzika, surowa, i choć ogólnie jest do bani, muszę przyznać, że rzeczywiście zaskoczyła mnie swoim wyjątkowym pięknem.” 


Aleksandra Polak poruszyła wątek, za którym osobiście nie przepadam. Trójkąt miłosny. Mam mieszane uczucia co do tego, gdyż z jednej strony wkurzyło mnie, że uciekła się do takiego zabiegu, jednak jeśli chodzi o całość historii, to przyznam, że wyszło jej to całkiem sprawnie. Muszę jednak dodać, że w pewnym aspekcie Alicja naprawdę strasznie mnie tu irytowała. Zachowywała się jak niezdecydowana i zakompleksiona gówniara. Wątek, a właściwie wątki miłosne w książce są, bo jakżeby inaczej. Wysuwają się na pierwszy plan powieści i przez większą część dominują. W końcówce jednak przyćmiewa je walka światła z ciemnością, co zdecydowanie wychodzi historii na dobre. Akcja przyspiesza, intryga się zazębia, a tajemnice się nawarstwiają. 


„Magią jest cały świat.”


Mój sceptycyzm nie pozwolił mi również w pełni docenić wyidealizowanego Hadriana. Facet – ideał? O nie, już dawno wyrosłam z tego typu bajek. Denerwują mnie książki, w których mężczyzna jest kreowany na ucieleśnienie wszystkich damskich pragnień – przystojny niczym Dawid Michała Anioła, intrygujący, czarujący, zaspokajający wszystkie damskie potrzeby. Jedynym „ale” jest zawsze tajemnicza przeszłość i/albo nadprzyrodzony dar. Bach! I tym razem mamy taką sytuację. 

Alicja, chociaż momentami jest irytująca, to jednak łatwo idzie ją polubić. Przede wszystkim można podziwiać jej upór i zawziętość. Chociaż się boi, stara się nie okazywać lęku, walczy z nim i jest zdolna zrobić wiele, by pokonać przeciwności i zyskać szczęście. 

Muszę powiedzieć jednak, że chociaż polubiłam głównych bohaterów (mimo że Hadrian jest zbyt doskonały, zyskał moją sympatię), to jednak postaci drugoplanowe bardziej przyciągnęły moją uwagę. Edward – typowy macho, siostry z Circus Lumos czy Julian.


„Choć życie bywa ciężkie i okrutne, powinniśmy świętować jego piękno, gdy nadarzy się ku temu okazja.”


Czytając książkę miałam wrażenie, że autorka wzorowała się na motywach Zmierzchu. Alicja bardzo podobnie reagowała na Hadriana jak Bella na Edwarda, a chłopak roztaczał na wszystkich taki sam czar, jak wspomniany już wcześniej wampir. Nie tylko ta sytuacja przypominała mi zresztą serię Stephenie Meyer. Nie zdradzę Wam jednak, co jeszcze, w twórczości Polak przywodzi mi na myśl słynny cykl, bo „pojechałabym” ze spoilerem, ale jestem ciekawa, czy uda Wam się to wyłapać. 


„Słyszałaś kiedyś powiedzenie, że w oczach tych, którzy wierzą w magię, gwiazdy
świecą mocniej?”


Aleksandra Polak w Królu Kier wykorzystała wiele znanych już z młodzieżowej literatury schematów. Nie wnosi nic nowego, ani tym bardziej przełomowego do literackiego świata, jednak nie można powiedzieć, że jej książka nie ma tego „czegoś”. Zasadniczo czyta się ją całkiem dobrze. Choć nieco denerwuje styl autorki – jest dość banalny i prosty, zdarza się również bardzo dużo powtórzeń – to jednak kiedy do akcji wkracza magia, robi się ciekawie. Autorka interesująco przedstawiła aspekt walki dobra ze złem. Liczę jednak, że w kolejnej części znacznie bardziej go rozwinie, bo mam spory niedosyt. Podobały mi się również wątki mitologiczne. 


„Gdyby wskazać nasze dni w kalendarzu, ktoś mógłby powiedzieć, ze było ich wiele. Moim zdaniem te dni trwały tak długo, jak jedna sekunda, a twarz Hadriana tylko mignęła mi przed oczami i rozpłynęła się w ciemnych chwilach samotności.”


Niezaprzeczalnym atutem książki jest niewątpliwie okładka. Chociaż nie przepadam za różem i fioletem, ta mnie urzekła. Nieprawdopodobnie wręcz migocze i błyszczy. Zdecydowanie przyciąga wzrok. Urokliwe są również ozdobniki rozdziałów. Muszę wspomnieć o jeszcze jednej dość irytującej rzeczy. Autorka spoileruje nam rozwiązania wątków, zanim one jeszcze nastąpią, co fajne nie jest. 


„Jednak życie gdyby miało wyskoczyć ze swojej nieuchwytności i przybrać jakiś kształt, byłoby lisem. Przebiegłym, chytrym, żonglującym ironią.” 


Muszę przyznać, że choć znalazłam wiele niedociągnięć, to nie mogę powiedzieć, że książka mi się nie podobała, czy że była zła. Wydaje mi się, że jestem jednak za stara na takie historie – przynajmniej na tę część. Jeśli Aleksandra Polak utrzyma poziom z końcówki, to zdecydowanie będzie to o wiele lepsza historia niż Król Kier. Bardziej mroczna, skomplikowana. Zakończenie zdecydowanie nadrabia i intryguje. Zachęca do sięgnięcia po kontynuację. Ja z pewnością to zrobię, bo jestem ciekawa jak potoczą się losy Alicji i Circus Lumos.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona


4 komentarze :

  1. Okładka jest atutem -bardzo przyciąga wzrok. Wydawnictwo wiedziało w jakiej szacie graficznej wydać powieść. Zszokowało mnie, że akcja "Króla Kier" dzieje się w Gdańsku. Niby autorką jest nasza rodaczka, ale już nie raz spotkałam się z osadzaniem akcji poza granicami naszego kraju. Trójkąt miłosny jak i ideał faceta mnie (jeżeli jest dobrze napisany) zazwyczaj "kupuje"... Lubię się zatracić w takiej historii. Irytująca bohaterka może to popsuć, ale mam nadzieję, że w mnie Alicja nie będzie denerwować. I jeszcze coś - owszem, autorka wykorzystała bardzo popularne motywy i zabiegi, ale napisać coś oryginalnego jest trudno. Nie przeszkadza mi czerpanie garściami z tego co mamy jeżeli jest dobrze napisane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhh. Już zacieram łapki na tą książke! Chce ją przeczytać.:))
    Buziaczki i zapraszam do nas!❤
    https://teczowabiblioteczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze powiem, że miałam ogromną ochotę przeczytać tę książkę w momencie, gdy zobaczyłam jej okładkę, tak mi się spodobała. Ale po tej recenzji zastanawiam się, czy aby warto...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tak rozkminiałam jakie zdjęcie zrobić tej książce, a tu takie pięknotki zastałam <3
    Ta książka była... beznadziejna, nie oszukujmy się, wtórność, schematy i Bóg wie co jeszcze. Wiele "inspiracji" z innych powieści i babol na babolu, nie wspominając o najbardziej irytującej bohaterce na świecie. Wiesz co? Kurde, mnie się to podobało xD
    Akurat u mnie też recenzja, to wpadaj, bo zupełnie inaczej wygląda :D
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.