poniedziałek, 25 czerwca 2018

„Szczurołap” – Jay Asher, Jessica Freeburg ,Jeff Strokely [recenzja przedpremierowa]

„Chciwość rodzi wiele zła. I przez chciwość wierzymy w to, co jest dla nas wygodne.” 

Dawno, dawno temu… 

W małym miasteczku pośrodku gęstego mrocznego lasu żyje sobie głucha Magdalena... 

Okoliczni mieszkańcy unikają jej i traktują jak popychadło. Jedyną radość daje jej bujna wyobraźnia. Magdalena ma dar wymyślania opowieści… i marzy, że pewnego dnia przeżyje miłość jak z bajki. Kiedy spotyka tajemniczego przybysza, widzi w nim spełnienie swoich najskrytszych marzeń. Oczarowana zakochuje się w nim i wkracza w jego magiczny świat. Dopiero gdy lepiej go poznaje, odkrywa jego mroczną stronę. 

Być może chłopak, którego sobie wyśniła, jest jej najgorszym koszmarem… 

Przyznam się szczerze, że Szczurołap jest pierwszą powieścią graficzną, którą przeczytałam od „x” lat. Za dzieciaka zdarzało mi się przeglądać minikomiksy dodawane do jednej z gazet, ale później nie miałam z nimi styczności. Cóż, mieszkanie na zadupiu i kiepskie księgarnie, które były w okolicy niestety nie wspomagały rozwoju w tym konkretnym kierunku. Dlatego skupiłam się na książkach. Kiedy więc nowe dzieło Jaya Ashera i Jessiki Freeburg zawitało do mojego domu, byłam niezwykle podekscytowana i wiecie co, warto było przez tyle lat nie czytać komiksów, by teraz w pełni docenić opowieść o Szczurołapie

Uwielbiam historie, w których wykorzystuje się dawne legendy czy stare ludowe podania. Wykorzystanie tajemniczej historii, która zdarzyła się w niemieckim miasteczku Hameln okazała się strzałem w dziesiątkę. 

Freeburg i Asherowi udało się stworzyć świetny klimat, który utrzymuje się od pierwszych do ostatnich stron. Mroczne opowieści z przeszłości, tragiczna przeszłość czy przygoda, która dzieje się w „teraźniejszości” są niezwykle intrygujące. Czytelnik z coraz większym zainteresowaniem śledzi losy bohaterów i wyczekuje, co się zaraz wydarzy. 

Niewątpliwym plusem Szczurołapa są postaci. Najbardziej polubiłam tytułowego bohatera, gdyż był postacią wielowymiarową. Z wielkim zainteresowaniem obserwowałam jego kolejne poczynania i zagłębiałam w jego historię. To taki zwykły/niezwykły chłopak, którego wciąż prześladują demony przeszłości. Czy jest zły? Według mnie nie, jednak myślę, że wiele osób dałoby mu właśnie taką łatkę. 

Zupełnym przeciwieństwem Szczurołapa jest Magda. Dziewczyna również została dotknięta przez los, jednak jest na wskroś dobra. Nie szuka zemsty, zawsze stara się znajdować usprawiedliwienie dla wyrządzanego przez innych zła. Stara się dostrzegać plusy w tym zepsutym świecie, w którym przyszło jej żyć. 

Choć postacie z pozoru wydają się bardzo różne, odnajdują wspólny język. 

Im bliżej końca, to tempo akcji coraz bardziej wzrasta. Historia robi się coraz bardziej emocjonująca, a samo zakończenie przyprawia o ciarki i powoduje smutek. Autorzy książki wiedzieli co zrobić, by skłonić czytelników do refleksji, bo cóż, Szczurołap z pewnością jest taką powieścią. 

Jeśli chodzi o szatę graficzną, to według mnie jest naprawdę świetna. Sama okładka skłoniłaby mnie bym sięgnęła po więcej. Genialnie oddaje klimat książki. Rysunki, jakie możemy znaleźć w powieści, również są bardzo ciekawe. Polubiłam również kreskę Jeffa Stokeleya. Oddał mroczny klimat historii, bardzo fajnie zestawił kolory i odzwierciedlił charakterystyczne cechy bohaterów. Jego obrazy są niezwykle dynamiczne. 

Rebis nie pożałował na papier; kartki są grube, a farba się nie rozlewa ani nie rozmazuje. Komiks dodatkowo jest szyty. 

Szczurołap to bardzo interesująca, mroczna historia. Autorzy powieści potrafili stworzyć ciekawych bohaterów oraz intrygującą i emocjonującą opowieść skłaniającą czytelnika do refleksji. Tak naprawdę nie jest książką tylko o chłopaku z magicznym fletem. To przede wszystkim opowieść o ludziach, ich naturze, zachowaniach, uprzedzeniach. To brutalna historia o życiu, które nie rozpieszcza, o wyborach, które mają wpływ na nasze życie. Uwielbiam stare legendy, a ta, opowiedziana na nowo, zyskała dodatkowy urok. Świetna robota rysownika Jeffa Strokelya oraz Jaya Ashera i Jessiki Freeburg

Szczurołap z pewnością spodoba się nie tylko młodszym czytelnikom (według mnie, dzieci nie zrozumieją w pełni jej przekazu.) Ja z całą pewnością wrócę do niej wiele razy.

Za książkę bardzo dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis <3



4 komentarze :

  1. Historia brzmi całkiem ciekawie, więc może kiedyś się zainteresuję :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem ci,że osobiście nie przepadam za komiksami. I chyba nie zgodzę się z Tobą, że jest to mroczna opowieść, legenda czy jak ją zwać. Chyba, że autor zastosował takie a nie inne chwyty, by sprawić by ta opowieść stała się mroczna. Z e Zdjęć faktycznie idzie dostrzec dobrą szatę graficzną. Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.