środa, 30 maja 2018

„Tkanki” – Dominika van Ejkelenborg

 
„Życie jest za krótkie na wątpliwości, lęki i żale. A szczególnie na nieodpowiednich ludzi.”

Wciągający thriller, który pokazuje, że serce nigdy nie zapomina 


Nastoletnia Evi Brouwer cierpi na poważną chorobę serca i do życia potrzebuje przeszczepu, przez co jej matka przechodzi załamanie. Kiedy zrozpaczona kobieta powoli zaczyna tracić nadzieję, niespodziewanie pojawia się ratunek. Dawcą serca zostaje młoda dziewczyna Finya, która zginęła w wypadku samochodowym. 

Nikt nie podejrzewał, że przeszczepione serce zachowa wspomnienia i cechy osobowości Finyi. Wkrótce nowy organ staje się intruzem, który całkowicie przejmuje kontrolę nad Evi. Nastolatkę zaczynają dręczyć sny, których nie potrafi zrozumieć, a jakaś tajemnicza siła prowadzi ją w nieznane dotąd miejsca i pcha w ramiona tajemniczego Sandera. 

Matka Evi czuje, że dopiero teraz może stracić córkę na zawsze i postanawia zrobić wszystko, aby do tego nie dopuścić. Czy zdoła przekonać kogoś, że z jej córką dzieje się coś strasznego? Czy nowe serce chce zaszkodzić dziewczynie? 


Jeśli macie wątpliwości, czy to rzeczywiście jest thriller, a nie książka z elementami fantasy, mogę
rozwiać wasze wątpliwości. To naprawdę dreszczowiec. Przyznam szczerze, że czytając książkę nie chciało mi się wierzyć, w statystyki dotyczące pamięci tkankowej, jakie autorka podała w powieści. Z ciekawości poszperałam w necie i zbierałam szczękę niemalże z podłogi. Jasne, wiedziałam, że istnieje takie zjawisko, jednak nie miałam pojęcia, że pojawia się jednak u tylu osób. Swoją droga jest to lekko przerażające… 

Wracając jednak do książki. Podobał mi się sposób prowadzenia historii przez autorkę. Dzięki temu, że poznajemy ją z perspektywy kilku postaci możemy się wczuć zarówno w sytuację osoby po przeszczepie i jej rodziny, jak także ludzi, których bliski zginął i muszą się mierzyć z poczuciem pustki i straty. Autorka postawiła sobie trudne zadanie, jednak sprostała sytuacji. Bardzo dobrze odzwierciedliła uczucia postaci i targające nimi emocje. 

Książki z pewnością nie można zaliczyć do jakiejś bardzo dynamicznej czy przewrotnej, w której co rusz mamy jakiś zwrot akcji. Przy końcówce zdecydowanie mamy natężenie wydarzeń i wszystko dzieje się szybko. Zaskoczenie murowane. 

Po raz pierwszy zdarzyło mi się przeczytać tego typu książkę. Bardzo podobało mi się pokazanie emocji osób z rodziny, tego jak oni sobie radzą z nową sytuacją, które zestawiono z przeżyciami pacjentów. 

Dominika van Ejkelenborg potrafiła stworzyć historię, która mnie zaintrygowała i sprawiła, że czas przy powieści minął mi bardzo szybko. Lekkie pióro autorki z całą pewnością się do tego przyczyniło. Książka nie nudzi, a akcja zmierza ku zaskakującemu zakończeniu. Temat pamięci tkankowej jest bardzo intrygujący. Tak jak wam pisałam, zainteresował mnie na tyle, że poszukałam dodatkowych informacji w interencie. Szeroki przekrój bohaterów sprawia, że z ciekawością obserwujemy interakcje między nimi. 

Przeraża perspektywa, że sytuacja opisana w książce może przytrafić się każdemu z nas. Tkanki poruszają również ważną kwestię jaką z pewnością są przeszczepy. Skłaniająca do refleksji. 

Zdecydowanie polecam. 

Za książkę dziękuję księgarni dadada.pl

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.