Klub mało
używanych dziewic nieźle się czyta, czasami nawet trudno się oderwać, jednak …
No właśnie. Bohaterki – cztery prawie czterdziestoletnie kobiety spotykają się
na „drugiej studniówce”, 20 lat po ukończeniu liceum. Wykształcone,
inteligentne, urodziwe i, prócz jednej, singielki. Pierwsza – zbyt ładna, by „na stałe”
zainteresować jakiegokolwiek mężczyznę, wymyśla sobie towarzyszy życia. Druga –
owdowiała samotna matka z bagażem nieudanego małżeństwa, obwiniana o wszystko
przez nastoletnią córkę, z którą nie potrafi znaleźć dobrego kontaktu. Trzecia
poświęciła „prawdziwą” miłość, by zająć się matką, która lubuje się w
uprzykrzaniu jej życia. Czwarta – jedyna „zajęta”, przyszła matka, która nie
zauważa, z jakim dupkiem planuje małżeństwo.
Nie sposób nie wspomnieć o
jeszcze jednej postaci – mężczyźnie ważnym dla każdej z bohaterek – uznanym
psychiatrze. Trzy z kobiet są jego pacjentkami (i po cichu się w nim kochają,
mimo że nie grzeszy urodą), czwarta – poznana przypadkiem – zostaje jego
życiową partnerką. Przypadki chodzą po ludziach, świat (a właściwie Szczecin)
może jest rzeczywiście mały, ale czy jedno zwyczajne spotkanie po latach
mogłoby tak znacząco wpłynąć na życie nie jednej, lecz wielu osób?
Recenzja - Katja
Recenzja - Katja
Czytałam, że książki Moniki Szwaji są naprawdę świetne :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po jakąś książkę tej autorki :)
OdpowiedzUsuńhttp://reading-mylove.blogspot.com