czwartek, 25 lutego 2016

Niedoceniona Trylogia Moorehawke


Niektórzy ludzie są niewolnikami nie tylko ciałem, lecz także duszą.



Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć o serii, która według mnie jest strasznie niedoceniana. Z książkami, które opiszę spotkałam się kilka lat temu. Myślałam, że zyskają podobną popularność do takich hitów jak Zmierzch czy Niezgodna. Czekałam, czekałam, czekałam i nic. Cisza. Fanpage książki na fb ma zaledwie 52 polubienia. Ale przechodząc do rzeczy – książki o których Wam opowiem to Trylogia Moorehawke - Celine Kiernan. Autorka osadziła historię w realiach średniowiecza. Ale ale… Nie zniechęcajcie się. To tylko dodaje jej uroku. Trochę dworskich intryg, wydziedziczony książę pragnący władzy, dobry samarytanin, świat na krawędzi wojny, handlarze niewolników, haremy i wiele więcej. 


Główną bohaterką Zatrutego tronu jest piętnastoletnia Wynter, córka Obrońcy Tronu. Dziewczyna wraz z ojcem przez kilka lat przebywali na Północy i po powrocie w rodzinne strony czeka ich przykra niespodzianka. Nie ma już królestwa które znali i kochali. Czy król zwariował? Dobry i litościwy władca powrócił do zwyczajów swojego ojca. Wróciły KLATKI. Co się stało z prawowitym następcą tronu? Dlaczego ma zostać wymazany z kart historii jeszcze za życia? Wynter musi odnaleźć w sobie odwagę, by sprostać wymaganiom ojca i króla. Czy uda jej się odkryć przyczyny zmian jakie zaszły podczas jej nieobecności? Dla dziewczyny jest to szczególnie trudne, ponieważ królewscy synowie byli dla niej jak bracia. A teraz ma zapomnieć o jednym z nich. 
Zamach stanu, próba morderstwa królewskiego syna (tego z nieprawego łoża), tortury, tajemnice i intrygi. To tylko pierwsza część tej wspaniałej historii. 

Drugi tom Królestwo cieni jest jeszcze lepsza niż jej poprzedniczka. Bolesna strata, tajemnicze plemię Merronów, i nikczemna księżniczka planująca zdetronizować ojca. Pradawne rytuały, krwawe sceny i psy niczym bestie z koszmarów oraz okrutni handlarze niewolników.

Każdy człowiek (...) ma swoją wytrzymałość. Kiedy wszystko, co kocha, i wszystko, co nadaje sens jego życiu i sprawia, że jest tym, kim jest, zostaje mu odebrane, zniszczone, znika w płomieniach jak sucha drzazga. Człowiek dochodzi do wniosku, że ma już tylko jeden wybór. Może zdecydować, kiedy i w jaki sposób umrze.

Nie sposób się nudzić. Akcja nie zwalnia tempa. Autorka ubogaca wszystko w opisy przyrody, które nie nudzą, a dodatkowo dodają powieści autentyczności. 

W Zbuntowanym księciu odkrywamy odpowiedzi na wszystkie nurtujące zagadki i tajemnice. Mimo że tempo akcji spada wciąż wiele się dzieje. Dokładniej poznajemy życie obozowe, plany tytułowego księcia i stajemy „twarzą w twarz” z wrogami naszych bohaterów. (Tak na marginesie są wspaniali. Nie ma tu płytkich postaci. Wynter nie płaczę, bo złamał jej się paznokieć czy musi jeść czerstwy chleb. Razi to dobrotliwy lekarz, który potrafi pokazać charakter, a Christopher, to Christopher. Nie sposób go nie kochać.)

No i wpadłam po uszy. Pisząc dla Was ten tekst znów naszła mnie ochota przeczytania całej serii. Znowu… Tak mało czasu, tak dużo książek do przeczytania… 

Wracając jednak do sedna. Książkę polecam głownie dla młodzieży. Nie nadaje się jako lektura dla dzieci. Powinna spodobać się także niektórym dorosłym (podsunęłam mamie i bardzo ja polubiła). 

Kończę cytatem mając nadzieję, że przekonałam Was do sięgnięcia po książki, bo przecież:

Słowa bywają groźniejsze od miecza.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.