„(…) każdy z nas potrzebuje odrobinę pomocy, by poczuć świąteczny nastrój.”
Sierra prowadzi podwójne życie, a jego rytm wyznaczają święta Bożego Narodzenia. Jedno to życie w Oregonie, przy plantacji drzewek choinkowych, którą prowadzi jej rodzina. Drugie to życie świąteczne, kiedy przychodzi czas ich sprzedaży i wszyscy przenoszą się na miesiąc do Kalifornii. Gdy podczas jednej ze świątecznych podróży poznaje Caleba, wszystko się zmienia.
Calebowi daleko do idealnego chłopaka. Kiedyś popełnił ogromny błąd, którego cenę wciąż płaci. Sierra potrafi w nim jednak zobaczyć coś więcej niż jego przeszłość i jest gotowa zrobić wszystko, by pomóc mu odzyskać wiarę w siebie. Sierra i Caleb odkrywają coś, co może przezwyciężyć nieporozumienia, podejrzliwość i niechęć, które narastają wokół nich: prawdziwą miłość.
Światło to pierwsza książka Jaya Ashera i już wiem, że z pewnością powrócę do tego autora. Dlaczego? Cóż, przede wszystkim potrafił sprawić, ze poczułam klimat, który panuje w książce i zdecydowanie chciałam znaleźć się w Oregonie ogarniętym bożonarodzeniowym klimatem.
Z reguły przy obyczajówkach mam wiele zastrzeżeń do historii. W książkach fantasy dodatkowo mogę oceniać wymyślony przez autora świat, dlatego bardziej przymykam oczy na niedociągnięcia, natomiast w „niemagicznych” powieściach staję cię bardziej czepialska. Tym razem jednak, nie wiem czy to ze względu na to, że kocham święta i ten klimat, czy to rzeczywiście jest tak dobra, poruszająca książka. Wiem jedno – z pewnością jeszcze do niej powrócę!
Może zacznę od budowy książki. Jeśli chcielibyście poczuć klimat świąt i przeciągać sobie przyjemność przy lekturze, to zdecydowanie możecie zacząć 1 grudnia, a przygodę z bohaterami skończycie w wigilię. (Jay Asher stworzył bowiem 24 rozdziały.) Mnie się to niestety nie udało, choć miałam taki zamiar. Przeczytałam ją w jeden dzień…
Dlaczego podobała mi się ta historia? Cóż przede wszystkim nie jest cukierkowa i przesłodzona. Z opisu książki wiadomo, że pojawia się wątek romantyczny, nie jest to jednak miłość łatwa. Bardzo podobało mi się, że autor postanowił stworzyć bohatera z przeszłością napiętnowanego przez społeczeństwo, które tak naprawdę nie znało prawdy, ale wysnuło własne wnioski.
Jay Asher stworzył bardzo ciekawą historię opartą na zmierzeniu się z trudną przeszłością, na dostrzeżeniu, że jest się wartościowym człowiekiem, a nie postrzeganie się przez pryzmat innych osób. Ukazał, jak ważna jest wiara w siebie. Przede wszystkim pokazał jednak jak bardzo liczą się małe gesty, że mogą wnieść światełko nadziei do świata ludzi, którzy już go nie dostrzegają.
Autor odzwierciedlił również wartość przyjaźni. Pokazał, że jeśli uczucia między ludźmi są szczere i prawdziwe, żadna odległość nie gra roli, a bliscy ludzie wspomogą cię w każdej sytuacji.
Nie sposób nie polubić bohaterów przewijających się na kartach powieści. Są wielowymiarowi i tacy - ludzcy. Jay Asher potrafił bardzo dobrze odzwierciedlić różnorodność ludzkich charakterów. Sprawił, że tak jak w życiu - są osoby, które się lubi i takie, których się najzwyczajniej w świecie nie trawi.
Na uwagę z pewnością zasługuje również okładka. Wyróżnia się z grona innych świątecznych propozycji. Zdecydowanie na plus!
Światło to bardzo ciekawa i intrygująca historia, która z pewnością poruszy niejedno serce.
Za świetną książkę bardzo dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis <3
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz