„Każdy, kogo spotykasz, toczy bitwę, o której nic nie wiesz.”
Świat Tessy jest bardzo mały ‒ ogranicza się jedynie do jej pokoju.
Dla dziewczyny, która cierpi na agorafobię jedynym kontaktem ze światem zewnętrznym jest internet. Tessa, oddana fanka nastoletniego piosenkarza Erica Thorna, wpada w najbardziej oczywistą pułapkę ‒ nawet przez chwilę nie zastanawia się, kto faktycznie odpowiada na jej posty na Twitterze.
Wiecie co, minęło trochę czasu od przeczytania Ktoś mnie obserwuje i ja nadal nie wiem, co tam się wydarzyło…. Znaczy wiem, ale nie rozumiem, nie ogarniam, mózg mi staje w poprzek jak myślę o zakończeniu…
Myślałam, że przerwa, którą sobie zrobiłam od skończenia książki, do napisania recenzji wpłynie jakoś pozytywie na moje procesy myślowe, albo wpadnę na jakieś mądre pomysły, które choć trochę przybliżą mnie do rozwikłania zagadki, ale… nic z tego.
Może jednak zacznę od początku.
Trochę zdziwił mnie opis książki, gdyż wydaje mi się, że jest lekko nietrafiony. Wątek agorafobii jest bardzo kiepsko zarysowany w powieści. Bardziej skłaniałabym się ku zaburzeniom lękowym. Wydaje mi się, że byłyby trafniejsze.
„Czyny przemawiają głośniej od słów.
Przez pierwszą część książki fabuła wydawała się dość oczywista. Oczywiście dla nas, czytelników, bo z pewnością to, co przeżywa główna bohaterka dla niej łatwe i oczywiste nie jest. Chciałabym powiedzieć wam coś jeszcze, jednak zdradziłabym zbyt wiele…
Autorka bardzo dobrze potrafiła pokazać zagrożenie płynące z internetowego świata. Prawda jest taka, że nie wiemy, kto znajduje się po drugiej stronie ekranu.
A.V. Geiger poradziła sobie również z odzwierciedleniem emocji targających bohaterami. Dzięki podwójnej narracji potrafimy doskonale poznać motywy, które skutkują później takimi, a nie innymi działaniami.
Książka jest specyficzna, gdyż oprócz „zwykłego” tekstu mamy również fragmenty rozmów z twittera oraz stenogramy policyjne. Uważam, że jest to bardzo udany zabieg. Ciekawe jest również pomieszanie czasowe wydarzeń. Czytelnik cały czas zastanawia się o co tu naprawdę chodzi.
„Gdy jesteś jedyną osobą na świecie, która sprawia, że się uśmiecham, to jest prawdziwe.
Nic jednak nie przebije zakończenia. Akcja książki ogólnie jest dość spokojna, jednak ostatnie 100 stron to jedno wielkie wow! Tak jak wcześniej nie daje się odczuć, że to thriller, to tutaj zdecydowanie nutka grozy staje się wyczuwalna. Kiedy już wydaje się, że jest wszystko ok, to autorka serwuje nam kolejny cliffhanger. Co tam się odwaliło?! Dajcie mi drugą część, bo mój mózg chce wiedzieć, co się porobiło…
Podoba mi się okładka. Dobrze obrazuje to, co dzieje się w książce. Styl A.V. Geiger również przypadł mi do gustu. W powieści czuć klimat tajemnicy, co jest intrygujące.
Książka przypadnie do gustu młodym adeptom wkraczającym w świat thrillerów, ale nie tylko. Choć w początkowej części brakuje mi tego dobrego klimatu dreszczowca, to później zostało mi to zrekompensowane. Nie jest to najwyższy poziom, ale jest całkiem ok. Autorka troszkę nie potrafiła zrównoważyć akcji. Książka wciąga jednak od samego początku i trzyma w swoich „szponach” do ostatniej strony. Czekam na kontynuację. Oj czekam…
Za książkę bardzo dziękuję Wydawnictwu Jaguar <3
Po tak pozytywnej recenzji z przyjemnością sięgnę po tę powieść! :) Przyznam, że thrillerów raczej nie czytam, rzadko po nie sięgam, ale myślę, że mogę zrobić wyjątek :D
OdpowiedzUsuńlubię klimatyczne, tajemnicze powieści, ale jeśli tak bardzo czekasz na drugą część, to może poczekam, aż całość zostanie wydana i wtedy przeczytam jedną po drugiej :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta pozycja. Już zapisuję sobie ten tytuł. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
A ja się trochę obawiam, że to będzie nieco przewidywalne. Myślę, że w związku z tym nie skuszę się na tę powiesć.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lubię takie klimaty. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń