Strony

czwartek, 12 października 2017

"Obsesja" - Katatrzyna Berenika Miszczuk

„Muzyka to powieść, której litery zmieniono na nuty.”
Ponure korytarze szpitalnego oddziału psychiatrii i niepokojące listy od tajemniczego wielbiciela. Wygląda na to, że doktor Joanna Skoczek znalazła się w niebezpieczeństwie. Joanna Skoczek odbywa rezydenturę na oddziale psychiatrii warszawskiego Szpitala Wschodniego. Podczas gdy ponure szpitalne korytarze same z siebie przyprawiają o gęsią skórkę, w podziemnym magazynie zostaje znaleziony trup jednej z pacjentek. Z oględzin wynika, że powrócił seryjny morderca kobiet, poszukiwany przez policję od trzech miesięcy. W dodatku Asia otrzymuje ostatnio niepokojące listy od anonimowego wielbiciela.

Chciałam zacząć od innego cytatu, ale stwierdziłam, że nie uderzę od razu z grubej rury, tylko będę stopniowo dozować napięcie.

Minęło już sporo czasu, odkąd czytałam thriller. Dlaczego przestałam po nie sięgać? Cóż, trafiałam na same przewidywalne i jakoś po prosu na dłuższy czas mi się ich odechciało. Kiedy jednak dotarła do mnie informacja, że pojawi się książka Katarzyny Bereniki Miszczuk, utrzymana w tym gatunku literackim, stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. Autorkę polubiłam dzięki jej serii Kwiat paproci (recenzja pierwszego, drugiego i trzeciego tomu) i miałam nadzieję, że tym razem również mnie nie zawiedzie.

Początkowo było mi się bardzo trudno wciągnąć w powieść. Prawdę powiedziawszy była dość nudna. Denerwowały mnie powtórzenia często zdarzające się w tekście i dość infantylne teksty. Życie lekarki pracującej na psychiatrii zdecydowanie nie należało do najciekawszych. Akcja zaczęła rozkręcać się dopiero tak naprawdę w okolicach 80 strony…

Muszę jednak przyznać, że pojawienie się Marka Zadrożnego „rozruszało” akcję. Nie powiem, liściki od „Twojego Wielbiciela” też zrobiły dobrą robotę.

Muszę przyznać, że intryga sama w sobie naprawdę mi się podobała. Katarzyna Berenika Miszczuk po raz kolejny stworzyła książkę, która wkradła się w moje łaski, chociaż z fantastyką nie
miało zbyt wiele wspólnego.

„Niektórzy ludzie nie zasługują na to, żeby żyć.”

Bohaterowie byli przemyślani i dobrze wypracowani. Chociaż w początkowej fazie nie byłam entuzjastką pani doktor, koniec końców nawet ją polubiłam. Miałam jednak wrażenie, że momentami jest taką trochę naiwną gąską i te chwile mnie irytowały. Joanna Skoczek zdobyła jednak moją przychylność śmiałymi komentarzami i trafnymi ripostami. Opis na tyle okładce mówi nam, że główna bohaterka to uzależniona od zakupów niepoprawna romantyczka, która rekompensuje sobie nawiązywanie bliższych relacji z mężczyznami miłością do kota. Cóż, jest to idealny opis głównej bohaterki. Jej kot swoją drogą jest całkiem miłym i urokliwym kudłaczem, który fajnie wpisuje się w całą historię. Jednak to nie lekarka, a wspomniany już wcześniej Marek Zadrożny podbił moje serducho. Ten lekarz medycyny sądowej to trochę taki typ złego chłopca, o którym skrycie marzy każda kobieta. Przystojny, na motorze, w skórzanej kurtce, (spodniach podkreślający pośladki, uwidaczniających tyłek „jędrny niczym dojrzała brzoskwinka”), a na dodatek wolny! Jakby tego było mało, owy Marek, to nie jest to tylko ładne opakowanie. Wspomniałam już wcześniej, że kiedy lekarz się pojawia akcja nabiera tempa. Nie mam tu na myśli erotycznych ekscesów, ale bardzo fajne „przepychanki” słowne. Na pewno charakter lekarza medycyny sądowej nie każdemu przypadłby do gustu. Jest bowiem trochę arogancki i strasznie pewny siebie, ale ma przy tym tyle uroku osobistego, że nie sposób go nie polubić. Mnie osobiście bardzo przypadł do gustu.

Kolejnymi ciekawymi bohaterami są również: Karol – zakręcony psychiatra pracujący razem z Asią oraz komisarz Sebastian Pol czy prokurator Natalia Świetlik. Chociaż są to tylko postacie poboczne, naprawdę nie sposób przejść koło nich obojętnie.

Tym razem miałam wrażenie, że język w powieści trochę kuleje. Tak jak napisałam wam wcześniej, zdarzało się sporo powtórzeń i czasami leżał szyk w zdaniach. Mimo wszystko jednak książkę czyta się szybko. Katarzyna Berenika Miszczuk posiada lekkość pióra i potrafi wkręcić czytelnika w wykreowany przez siebie świat.

„Chirurdzy nie piszą czytelnie swoich porad. To chyba ich cecha gatunkowa – zdolność do bazgrania niepojęta przez wszystkich zwykłych zjadaczy chleba. A może po prostu mają własną czcionkę, której nikt nie zna?”

Opisy mrocznych podziemnych korytarzy Szpitala Wschodniego w Warszawie przenoszą nas w tamten świat i wprawiają w odpowiedni klimat. Obskurne windy, podejrzany salowy, zazdrosna pielęgniarka, tajemnicze liściki od psychofana i zbrodnia w tle.

Czytając książkę włączyła mi się czerwona lampka. Na studiach wbijano nam, że PTSD można zdiagnozować dopiero po miesiącu występowania objawów. W książce jednak rezydentka psychiatrii, chce wziąć zwolnienie po trzech (?!) dniach od wydarzenia. Rozumiem, fikcja literacka, ale jednak raziło mnie to oczy.

Jeszcze tylko kilka słów o okładce. Może jak się na nią patrzy, nie ma takiego efektu wow, ale wpisuje się w klimat książki i dobrze podkreśla historię. Poza tym białe napisy ciekawie kontrastują z czarno-białym zdjęciem i czerwonym akcentem. Tył okładki również jest bardzo ciekawy. Historia zdrowia i choroby głównej bohaterki z przymrużeniem oka to naprawdę interesujące dopełnienie całości.

Wielkim plusem Obsesji jest to, że nie udało mi się rozgryźć, kto stoi za tym wszystkim. Raz przez głowę przebiegła mi myśl o rzeczonym sprawcy, jedna szybko ją odrzuciłam. Muszę przyznać, że autorka potrafiła wykreować ciekawy klimat w powieści. Może nie jest to jakaś mroczna powieść, w której włosy stają dęba, może czasami niektóre wątki są przegadane, może wielu uzna zakończenie za banalne, mnie brakuje rozwiązania kilku wątków, jednak patrząc na całość - naprawdę mi się podobało. Ciekawi bohaterowie, niezgorsza historia, dobrze przemyślany rozwój akcji. Jestem na tak!


Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal i Wydawnictwu W.A.B.

https://www.facebook.com/wydawnictwo.wab/?ref=br_rs

1 komentarz :

  1. Też nie udało mi się rozgryźć zakończenia. W pewnym momencie podejrzewałam 4 osoby, ale nawet przez moment nie wzięłam pod uwagę tej właściwej. Czułam się wykiwana :P Troszkę denerwował mnie wątek romantyczny, który w pewnym momencie za bardzo zdominował akcję i skierował na złe tory. Książka przyzwoita, ale brakowało mi dreszczyku emocji.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.